Historia aktywności Koła

- - - rok akademicki 2007/2008 - semestr zimowy - - -

- - - rok akademicki 2006/2007 - semestr letni - - -

- - - lata 2001 - 2007 (semestr zimowy) - - -

Sprawozdania ze spotkań

piątek 7 grudnia 2007 - temat: Wprowadzenie do filozofii, Filozofia egzystencji Karla Jaspersa

Kontynuując rozważania wokół tekstów Jaspersa przeszliśmy do omówienia jego koncepcji Ogarniającego. Pierwszą kwestią przez nas poruszoną było zrozumienie na czym polega różnica w mówieniu o Ogarniającym i o Bogu. Spieraliśmy się przez chwilę czy Jaspers mówi o Bogu chrześcijańskim . Nie mówi. Zresztą, pouczeni w odpowiednim momencie przez Michała powołującego się na Filozofię egzystencji, wzięliśmy kategorię „Boga” w mocny nawias gdyż sam filozof w ogóle się nią we wspomnianej pracy nie posługuje. Niemniej jednak  niemiecki egzystencjalista nie waha się postawić wysoce kontrowersyjnej tezy we Wprowadzeniu, mianowicie konieczności zajęcia stanowiska w kwestii: jest Bóg, czy go nie ma?

Byt, według Jaspersa, będąc podwójnie rozszczepiony: na podmiot i przedmiot oraz na przedmiot w odniesieniu do innego przedmiotu, można zatem pojąć jedynie przez odwołanie do  Ogarniającego. Wielkie metafizyki i ontologie są zatem naukami o Ogarniającym – jego przybliżeniami, które jednak nie stanowiąc treści przedmiotowej Ogarniającego winne być porzucone, jeśli upewnienie o Ogarniającym ma się kiedykolwiek powieść. W obliczu tak fundamentalnej krytyki „poznania” nie sposób nie zapytać o sens wszelkiego myślenia. Unieważnienie wiedzy przedmiotowej prowadzić musi to do nihilizmu, którego przezwyciężenie ma być zadaniem filozofii. Przezwyciężeniem owego rozszczepienia, źródła tego stanu rzeczy, jednostka dokonać może jedynie za pośrednictwem własnej egzystencji, która jest jej wolnością. Co jednak znaczy, że  człowiek nie zawdzięcza i nie może zawdzięczać tej wolności sobie? Kluczem do zrozumienia tej zagadki jest zrozumienie relacji: Ogarniające – egzystencja – wolność.
(oprac.: Marek Fabianowski)

POWRÓT

piątek 30 listopada 2007 - temat: Wprowadzenie do filozofii Karla Jaspersa

Tekst nie nastręczał większych problemów związanych ze zrozumieniem. Za to pojawiły się pewne rozbieżności poglądowe, jak np.: Czy słusznie jest twierdzić za Jaspersem, że „własne bycie człowiekiem, własny los i własne doświadczenie uchodzą za podstawę dostateczną [by być filozofem]”? Z odpowiedzią na to pytanie związane było kolejne: co jest celem filozofii? Przemiana świadomości (bytu) i stanie się sobą, czy raczej po jaspersku rozumiana komunikacja? Czy rację ma niemiecki filozof uważając, że dziś niemożliwe jest już odnalezienie prawdy w izolacji od innych ludzi? Paweł zauważył, że zagubienie w świecie i niemożność komunikacji z drugim jako sytuacja graniczna była obecna zawsze i nasza epoka bynajmniej się pod tym względem nie wyróżnia. Tutaj zaś wywołany został spór o „historyczność” filozofii – czy ma status niezależny od konkretnych momentów dziejowych, czy filozofia to myślenie „nie zainteresowane” doczesnością, życiem w jego praktycznych przejawach?
(oprac.: Marek Fabianowski)

POWRÓT

piątek 18 maja 2007 - temat: Przygodność, ironia i solidarność Richarda Rorty'ego

1. Społeczność liberalnych ironistów - stado pasterzy (autokreujących się, niezależnych osobowości) czy stado owiec (pozbawionych "gruntu pod nogami", stałych drogowskazów, a podatnych na wpływy "tęgich poetów")?
2. Czy liberalna ironia jest w stanie ochronić samą siebie? Czy pewien "tęgi poeta" nie potrafiłby przekonać "stada owiec" do zastąpienia jej jakąś ("inną"?) ideologią?
3. A może potrafiłby przywieść "owce" do popełniania czynów, które uważamy za zbrodnie (przecież źródłem takich czynów będzie treść norm, z które te czyny waloryzują, a nie przekonanie o absolutności owych norm - a tylko ową absolutność można wg Rortyego skrytykować, sama zaś treść należy po prostu do innego słownika i nie daje się w żaden sposób ocenić)? (to właściwie klasyczny argument przeciw pragmatyzmowi)
4. Czy społeczeństwo może funkcjonować bez poczucia absolutności, uniwersalności żadnych wartości? Jaki kształt powinny mieć ramy społeczne, by jednostki mogły swobodnie oddawać się autokreacji nie wchodząc sobie w drogę, bez żadnych nadrzędnych wartości? (uznaliśmy, że bez żadnych ram nie jest to możliwe)
5. Uwaga zoologiczna: pozostając w zgodzie z Rortym można mówić o owcach (przejmuje słownik) i o pasterzach (tworzy słownik), nie można jednak mówić o osłach (przejmuje "zły słownik"), ponieważ słowniki są nieporównywalne.
6. Czy słownik Rortyego nie jest - nieuchronnie - propozycją metasłownika, tj. takiego systemu, który określa, reguluje wszelkie inne dopuszczalne relacje, odniesienia między wszelkimi innymi słownikami (definiuje, choć może ubogie, ramy dla wszystkich innych systemów, dyskursów, słowników)?
7. Czy słowniki rzeczywiście są (radykalnie) nieporównywalne, czy też możliwa jest wzajemna parafraza zdań stworzonych w jednym przez zdania wyrażone w drugim (a tym samym istnieje kryterium porównawcze słowników oparte na zdolności parafrazowania)? (odwołanie do "Bytu i myśli" L. Nowaka)
8. Jak się ma (utopijna) propozycja Rortyego do faktycznej roli pieniądza i gospodarki we współczesnym świecie? - Pawle... dopisz tu coś proszę, bo widzę że to ponad moje siły:)
9. Uwaga o potyczce z Foucaultem - może Piotrze dwa słowa? :)
10. Nieporównywalne a ciągle wymieniane słowniki i autokracja jako cel u Rortyego z jednej strony a ciągle tworzone, przyjmowane, odrzucane wartości i wola mocy u Nietzschego z drugiej strony. Jak głęboka to analogia? Sam Rorty nie godzi się na taką analogię (Nietzsche jako Platon postawiony na głowie)
(oprac.: Michał Siwek)

POWRÓT

piątek 25 maja 2007 - lista pytań dotyczacych Obecności mitu Leszka Kołakowskiego przygotowana na spotkanie z prof. Barbarą Kotową:

1. Czy koncepcja mitu Kołakowskiego prowadzi do irracjonalnej wizji świata i filozofii?
2. Jak sobie poradzić z mitami, które roszczą sobie pretensje do absolutności?
3. Czy teza o obojętności świata, jaki przedstawia w jednym z rozdziałów Kołakowski, nie jest tezą, która wynika z określonego nastawienia podmiotu? czy ma one intersubiektywne przesłanki?
4. „Myśl wyemancypowana od mitu dotknięta jest paraliżem nieodwracalnym – co do sensu, nie co do użytku albo stosowalności” – Czy po demaskatorskiej negacji mitu (a można ją zastosować wobec każdego mitu) może on dalej spełniać swoją funkcję dla członków społeczności, których kulturę współtworzy? Czy europejski program antymityczny (w szczególności: Hume), choć sam uzasadniany może być jedynie przez mit (który także można zdemaskować), nie pozostawia po sobie „pustki sensu”, czy trwale nie pozbawia nas konstrukcji usensowniających świat?
5. Kołakowski zdaje się traktować fenomen obojętności świata jako uniwersalną determinantę kultury, która to „oferuje nam” kolejne projekty oswajania materii lub też ukrycia przed nami jej nieoswajalności. Czy sama wizja świata jako obojętnego nie jest wytworem filozofii nowożytnej – efektem radykalnego kartezjańskiego oddzielenia świadomości od świata, humowskiej krytyki możliwości wydawania sądów ogólnych o świecie, itd...? Świat obojętny byłby wówczas tym światem, jaki według filozofii musi (jedyny jaki może) odkryć nauka. Czy nie można więc powiedzieć, że mityczna wizja świata (cechująca kultury pierwotne) oraz nowożytna wizja świata (jako obojętnego) nie są dwoma wzajemnie nieredukowalnymi kulturowymi perspektywami (bowiem wg Kołakowskiego pierwsza jest jedynie jednym ze sposobów radzenia sobie ze światem, który przedstawia druga)?
6. Czy program kognitywistyki przyjmujący (najczęściej) intencjonalność jako możliwy przedmiot naukowych dociekań (a więc włączający intencjonalność w obręb świata empirycznego) nie podważa fenomenu obojętności świata? Według Kołakowskiego bowiem świat jako taki jest obojętny, wszelka intencjonalność jest poza tym światem, tzn. w tym świecie zjawiają się jedynie różne formy współbytowania ludzi – intencjonalnego nastawienia możemy jedynie się domyślać, wnosić o nim z zachowania drugiej osoby, nigdy zaś „napotkać owej intencji”.
7. Dlaczego „Obecność mitu” stanowi przełomowy moment w ewolucji poglądów Leszka Kołakowskiego?
8. Czy można wskazać jakieś podobieństwa, związki wizji kultury przedstawionej w „Obecności mitu” ze społeczno-regulacyjną koncepcją kultury prof. Kmity?
(oprac.: Michał Siwek, na podstawie zgłoszonych i niezgłoszonych propozycji)

POWRÓT

piątek 30 marca 2007 - temat: Obecność mitu Leszka Kołakowskiego

Dyskutowaliśmy nad rozdziałami od pierwszego do "Mitu w świecie wartości" włącznie. Rozważania miały w większości charakter ogólny, dotyczyły ogólnie sformułowanych problemów podjętych w tekście, rzadziej sięgaliśmy do konkretnych fragmentów.
Wątki:
1. Definicja mitu - wstępnie przyjęliśmy definicję mitu poprzez funkcje, którą pełni - tj. odnoszenie do realności nieuwarunkowanej - cokolwiek pełni taką funkcję, jest mitem.
2. Geneza mitu, indywidualna, czy społeczna - najsilniejszy głos za społeczną (ostatecznie twórcy nowych mitów konstruują je z elementów zastanych w odziedziczonej kulturze); dyskutowany był "problem wariata" tj. osoby konstruującej własne mity (kulturę?), w których nie partycypują inni ludzie.
3. Problem odniesienia języka do realności nieuwarunkowanej - język ewoluował wraz z całą kulturą, a więc rozwijał się wraz z pniem fizycznego samozachowania gatunku i pniem mitycznym, dlaczego więc przyjął postać zdolną jedynie do uchwycenia pierwszego pnia? (na czym polega niewypowiadalność nieuwar. realności)
4. Czy mit istnienia rzeczy nie percypowanych ("Mit w pytaniu epistemologicznym") jest jedynie wytworem nowożytności (Kartezjusz), która oddzieliła świadomość (w sensie cogito) od rzeczy (konstruując właśnie cogito) czy też ma wymiar (bardziej) uniwersalny? Argument za opcją drugą - uniwersalna potrzeba samoidentyfikacji (patrz koniec rozdziału, s. 34), kontrargument (za opcją pierwszą) cogito i problem percepcji to nie odpowiada parze tożsamość i problem samoidentyfikacji.
5. Potrzeba istnienia nieuwarunkowanego (poza percepcją, poza użyciem...) wynika - propozycja, która padła - z potrzeby ugruntowania istnienia przedmiotów, które napotykamy w życiu tylko jako uposażone w sensy; w odniesieniu do przedmiotów, prócz wszystkich tych sensów potrzebujemy jeszcze jednego tj. ich istnienia niewarunkowanego (ich "materialności") (na tyle zrozumiałem ten pomysł). Pojawił się także problem genezy tych sensów (analogicznie jak wyżej punkt 2), problem napotkania przedmiotu "nowego, obcego".
6. Problem tworzenia wartości ("Mit w świecie wartości") - woluntaryzm, determinizm. Bez głosów sprzeciwu przyjęliśmy rozstrzygnięcie Kołakowskiego odrzucające jako fikcje obie skrajności (patrz... cały rozdział:) ). Próbowaliśmy określić zakres swobody, możliwej twórczości jednostki - np. rekombinacja istniejących wartości (dobieranie i przestawianie kolejności "cegiełek"), propozycja Kołakowskiego - kompromisy, uzgodnienia między skonfliktowanymi w danej sytuacji wartościami (wartości i zakres kompromisu - wyznaczone przez kulturę, s. 42), inne? - sprawa otwarta... (ktoś tu odsyłał o socjologów jako ponoć lepiej od filozofów chwytających problem)
7. Język a myślenie. Nie pamiętam już skąd wziął się ten problem:) Silny głos w dyskusji na rzecz ogromnej roli emocji i obrazów (pewnie także inne czynniki...) w myśleniu (nie dają się zredukować do języka)
(oprac.: Michał Siwek)

POWRÓT

Przegląd działalności Koła w latach 2001 - 2007 (do semestru zimowego włącznie):

POWRÓT